sobota, 11 września 2010

Coraz bardziej jesień

Jak tylko zaczyna robić się szaro i mokro - kiedy na jesień już się zbiera - po głowie obija się pijany Gałczyński ze swoimi wierszami:


Tristis est anima mea
usque, jak mówią, ad mortem...
Oto się jesień zaczęła
i nie ma komu dać w mordę [...]
 
Albo ten do znudzenia powtarzany w porze jesiennej od pięciu lat:
 
Oto widzisz, znowu idzie jesień -
człowiek tylko leżałby i spał... [...]


Wpadł do dzisiejszych notatek Gałczyński przez audycję radiową poświęconą Zbigniewowi Kopalce. Ten reżyser radiowy zaczął pracę w wileńskiej rozgłośni przed wojną, już po wyjeździe Konstantego Ildefonsa, uwielbianego przez wilnian. Pewnego dnia do ówczesnego kierownika programowego Tadeusza Łopalewskiego nadeszła depesza od Gałczyńskiego z takim mniej więcej tekstem: "Mam 800 słów. Ile za nie dostanę?". "A jakie to słowa?" - oddepeszował Łopalewski. "Są to słowa pełne blasku i godne Arystotelesa". Łopalewski słowa (przypadkowe, ze słownika wyrazów obcych) przyjął i opłacone podrzucił Zbigniewowi Kopalce, a ten na podstawie "scenariusza" stworzył słuchowisko.


Nie zdążyłam zanotować dokładnie wspomnienia Kopalki, więc zacytowałam na prawach anegdoty. A słuchowisko - może dotrwało do naszych czasów, kto wie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz